Ich czworo. Tragedia ludzi głupich
Ile wciąż znamy małżeństw, które wydają się zawarte przez pomyłkę, zdradzanych mężów, zdradzających żon, zaniedbanych dzieci, uwodzicieli, zawiedzionych kobiet w średnim wieku i pełnych nadziei dziewcząt wkraczających w dorosłość? Wracamy do tekstu sprzed ponad stu lat, ale czy zmieniliśmy się aż tak bardzo, by nie odnaleźć w nim siebie (a na pewno naszych znajomych)? Bezlitosne pióro Gabrieli Zapolskiej pozostaje tak celne, że reżyserujący Ich czworo Giovanny Castellanos nazywa sztukę „doskonałym rentgenem współczesnego życia”.
Będzie to drugie spotkanie aktorów z Karmelickiej z tą sztuką, opatrzoną przez autorkę podtytułem „Tragedia ludzi głupich”. Premiera Ich czworga zainaugurowała trzeci sezon działalności pierwszej Bagateli, 27 sierpnia 1921. Pisarka należała przed II wojną do najulubieńszych i najbardziej kasowych rodzimych autorów, co nie pozostało bez wpływu na decyzje repertuarowe młodej krakowskiej sceny.
Komedię Ich czworo napisała Zapolska w 1907, a badacze polskiego teatru uważają, że początkowo grano ją w stylu farsowym. Po lwowskiej prapremierze opinie na temat jakości utworu i celności prezentowanych przez dramatopisarkę obserwacji charakterologicznych i społecznych były sprzeczne. Jedni chwalili ją za łączenie przeciwstawnych wartości, za igraszki logiki, ironii i „zestawienia tragiki z najhumorystyczniejszymi scenami” oraz przyrównywali do popularnego wówczas Bernarda Shawa. Inni ganili „dążność do posługiwania się nadto jaskrawym efektem, który osłabia i podkopuje rzeczywistą wartość rodzajowych, a tak świetnie malowanych obrazków pani Zapolskiej – nawet ze szkodą dla tendencji, z jaką je stwarzano”. Podobnie sprzeczne opinie towarzyszyły kolejnym wystawieniom Ich czworga w całej Polsce. Zarzucano również autorce zbytni pesymizm i brutalność w pokazywaniu stosunków społecznych i życia rodzinnego. Mieszczanie nie lubią, kiedy ktoś wytyka im „mieszczańską moralność”.